Kasztanowiec Benedykt przetrwał ubiegłoroczne wichury. Jaki z tego wniosek? - Wydaje się, że nie jest jeszcze słaby.
W pewnym sensie, wichury są najlepszym "badaniem" stanu drzewa. Arborysta wykonał zgrubny ogląd kasztanowca i nie znalazł istotnych uszkodzeń po wietrze. Planowane są badania, które pozwolą ocenić to dokładniej - jeśli wynik będzie pozytywny, to nie będzie potrzeby szukać jakichś nadzwyczajnych działań. Należy jednak podkreślić, że badania drzew także z użyciem specjalistycznych urządzeń są bardzo ważne nawet, jeśli mogą prowadzić do przesadnej oceny złego stanu drzewa, zwłaszcza ze względu na bezpieczeństwo dla otoczenia.
Na obecnym etapie konsultacji, specjaliści w zdecydowanej większości nie popierają zastosowania dodatkowej konstrukcji asekurującej czy podpierającej drzewo czy konary, np. podpory, głównie z powodu nieskuteczności. Przy czym - nie należy kwestionować tych rozwiązań w ogóle, ale tylko w rozpatrywanym konkretnym przypadku.
Najprawdopodobniej, więc działania przy "Benedykcie" obejmą systematyczne badania, dbanie o jego kondycję, przycinanie korony, założenie dodatkowych wiązań, a na czas silnych wiatrów należy przewidzieć zmiany organizacyjne, aby nie zbliżać się do zagrożonego terenu, np. do Kościoła można wchodzić przez kaplicę Matki Bożej lub dziedziniec Opactwa.
Pozostaje jeszcze szereg spraw, które wymagają uszczegółowienia np.: Przy jakiej sile wiatru należy obszar przy drzewie uznać za zagrożony? Jaki ma być zakres cięć czy ilość i rozmieszczenie wiązań?
Konsultacje nadal będą prowadzone, a zgromadzona wiedza i doświadczenie może pomóc w wielu innych przypadkach.
Reasumując: Jest szansa znalezienia rozwiązania zgodnie z idealną zasadą: „wilk syty i owca cała”, tzn. bezpiecznie, skutecznie, tanio i estetycznie.