Tegoroczną uroczystą mszę odpustową ku czci św. Benedykta Patrona Europy przezywaliśmy łącząc się w modlitwie z wszystkimi wspólnotami benedyktyńskimi na całym świecie. To poczucie jedności ułatwiła nam obecność o. Maksymiliana, Opata Prezesa naszej kongregacji benedyktyńskiej, ale także członka Rady Opata Prymasa, z których to obrad z Rzymu dopiero co nasz ojciec wrócił. Splendoru naszym uroczystościom dodała oprawa muzyczna Julii Kubackiej i jej rodzeństwa. Zapraszamy do refleksji nad treścią homilii wygłoszonej podczas liturgii.
Homilia Św. Benedykt 2023
W prologu swojej Reguły Św. Benedykt cytując Psalm 33 pyta: Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe?
Każdy chyba chciałby widzieć dni szczęśliwe, bo one dałyby nam możliwość „użytkowania” życia, w marę bezkolizyjnie. Ale czy każdy miłuje życie? Benedykt wiedział, że nie każdy, bo inaczej nie byłoby potrzeby stawiania tego pytania.
Zakręt cywilizacyjny w którym przyszło mu żyć pokazał to wyraźnie: nie tylko nie każdy miłuje życie, ale wielu nawet nie wie, na czym ono polega.
Minęło 1500 lat i znów jesteśmy na zakręcie cywilizacyjnym. Globalny kryzys, i wcale nie tylko ekonomiczny, raczej można powiedzieć człowieczy, pandemia, wojna, głód, śmierć, nienawiść, świat skrajnego samolubstwa, zdezintegrowany i dezintegrujący. Świat nowych technologii i wirtualnej komunikacji obejmuje swoimi skrzydłami, już prawie każdy aspekt życia. Atrakcje typu instant, jak chińskie zupki, gotowe do spożycia, ale nieodżywiające, informacje tak szybkie i zmienne, że nie potrafimy ich zasymilować i poradzić sobie z nimi. Najczęściej więc przestajemy je traktować poważnie.
Odczuwamy wiele, ale przestajemy czuć. Jesteśmy zamieszani i bezwładni. Ciągle coś tracimy i stajemy się wyczerpani.
Mam wrażenie, że ten kryzys roztacza swego rodzaju ponurość. Mimo wielu kolorów i blasku świateł, świat otacza ponurość.
Społeczeństwo staje się obojętne, tracimy smak życia. Wolimy nie mieć problemów, a więc i nie podejmować szans, zamykamy siebie w idei, że życie po prostu mamy i ono sobie płynie.
W tym kontekście pytanie z prologu RB: Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe? jest bardzo zasadne i aktualne. To pytanie o gotowość podjęcia drogi.
W innym miejscu Prologu Reguły Benedykt mówi: Powstańmy więc wreszcie, skoro Pismo święte zachęca nas słowami; teraz nadeszła dla nas godzina powstania ze snu (Rz 13,11). Otwórzmy nasze oczy na przebóstwiające światło, a nasze uszy na głos Boży, który nas codziennie napomina wołając: obyście usłyszeli dzisiaj głos Jego: nie zatwardzajcie serc waszych (PS 96,8)
Któż jest człowiekiem, co miłuje życie i pragnie widzieć dni szczęśliwe?
Odpowiada jakby za nas i zaraz dodaje: Jeśli słysząc to odpowiesz: „ja” – to, taka pozytywna odpowiedź wprowadzi cię do Szkoły Służby Pańskiej, w której odkrywa się dar usynowienia.
Odkrycie tego daru wymaga zatrzymania, ciszy. Jedna z najczęściej powtarzanych potrzeb wśród gości odwiedzających nasz klasztor. Przyjeżdżają tutaj, bo pragną wyciszenia. Chcą się zatrzymać. Św. Paweł VI nauczał w przemówieniu na Monte Casino, że współczesnemu człowiekowi brakuje ciszy z jej nieodstępnym słowem wewnętrznym. Dziś po prawie sześćdziesięciu latach możemy powtórzyć to samo. Dziś, aby być uczniem Jezusa i usłyszeć Jego naukę, trzeba – przynajmniej na jakiś czas – wyłączyć się, wylogować. Może słowa z dzisiejszej Ewangelii mówiące o opuszczeniu wszystkiego, będą dla nas w pierwszym rzędzie wezwaniem do „wyłączenia się”, „wylogowania” z wirtualnych sensów świata. Benedykt dodaje pouczenie, dla tego, kto pragnie życia: powściągnij swój język od złego, od słów podstępnych twe wargi. Odstąp od złego, czyń dobro; szukaj pokoju, idź za nim (PS 34).
Cisza może nas odświeżyć i być ożywcza, ale nie daje życia.
Zatrzymanie jest konieczne, aby zacząć szukać głębiej. Wezwanie: szukaj pokoju i idź za nim jest świadomym zaangażowaniem w budowanie pokoju w sobie, z Bogiem i z drugim człowiekiem.
Pokój jest wymagający. Trzeba wiele odpuścić, wyjść z wielu własnych enklaw „świętego spokoju”, ciepłego gniazdka i filozofii życiowej. A jeśli to uczynimy.
Cóż więc otrzymamy jeśli opuścimy wszystko?
Myślę, że tylko jedno: miłość, która pomnaża po stokroć wszystko inne.
Można zadać sobie pytanie: Co mnie ożywia w moim życiu? Co pozwala mi żyć w radości i pokoju?Co nadaje sens temu, co robię? Kim jestem?
Wszystko, co jest dającym życie jest niezasłużonym darem, największy dar to usynowienie, czyli odkrycie, że jestem kochany i mogę kochać.
Już św. Paweł mówił wprost w 13 rozdziale Pierwszego Listu do Koryntian: bez miłości wszystko jest niczym, cymbał brzmiący.
Jeśli jednak okryję, że jestem kochany i mogę kochać, to Benedykt zapisuje w Regule zapewnienie Pana:
Gdy tak będziecie postępować, oczy Moje zwrócone będą na was, a uszy moje otwarte na wasze prośby. I zanim mnie wezwiecie, powiem: „oto jestem”. Iz 58,9
Być synem / córką; to nie sentymentalne opowieści, ani pobożne życzenia, ale ewangeliczna; droga wiary dużo głębsza niż to, co zewnętrzne.
Szkoły Służby Pańskiej, ma prowadzić do odkrycia daru usynowienia: jestem kochany i mogę kochać.
W przeciwnym razie stanie się szkołą zawodową dla duchownych OSB.
Otrzymaliśmy ducha usynowienia i wołamy: Abba Ojcze (Rz 8,5).
My wszyscy. Żyć – oznacza rozpraszać ponurość świata, światłem Ducha. Opis jak to robić znajdujemy w przedostatnim rozdziale Reguły:
Ta więc właśnie gorliwość niechaj wyróżnia mnichów w ich życiu żarliwej miłości tak, aby w okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzali.Niech słabości swoje duchowe i cielesne znoszą cierpliwie. Niech prześcigają się nawzajem w posłuszeństwie. Niechaj nikt nie szuka tego, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz raczej tego, co dla drugiego. Niech darzą się wzajemnie czystą w intencji miłością braterską. Niech Boga boją się dlatego, że Go miłują. Opata swego niech kochają miłością szczerą i pokorną. Niech nic nigdy nie będzie dla nich ważniejsze od Chrystusa, który oby nas razem raczył doprowadzić do życia wiecznego.
Słowo miłość i miłować powtarza się tutaj jak refren.
Szczęśliwe dni są udzielone tym, którzy miłują życie. A miłować życia to odkryć, że jestem kochany i że mogę kochać.
Maksymilian Nawara OSB