W oktawie Bożego Ciała delegacje poszczególnych wiosek nosiły zabytkowe rokokowe feretrony z końca XVIII w. Na jednym z nich przedstawiony jest obraz św. Barbary, przedstawionej ze złotym kielichem na tle wieży, w której według legendy święta była przetrzymywana i torturowana gdy nie chciała odstąpić od złożonego przez siebie w sekrecie ślubu czystości. Nie oparła się katom i zwycięsko powtarzała wyznanie wiary aż do okrutnej śmierci ścięcia mieczem przez własnego ojca. Przed śmiercią otrzymała komunię z rąk anioła, a jako że w tym czasie komunii udzielano pod dwoma postaciami, św. Barbarę przedstawia się najczęściej ze złotym kielichem. Ze względu na swoje bohaterstwo, św. Barbara jest patronką dobrej śmierci i wszystkich zawodów, które niosą ze sobą zagrożenie życia. Dlaczego jednak jej kult w dawniejszych czasach naszej parafii stał się tak znaczący, że jej uroczyste wspomnienie było jednym z trzech podstawowych odpustów naszej lubińskiej parafii?
Po pierwsze mogło się to wiązać z częstymi zagrożeniami najazdów, wojen i zaraz; które spadały na klasztor i parafię ze względu na znaczne oddalenie od większych grodów. Oto kilka przykładów z klasztornych kronik:
„W 1383 roku klasztor uległ zniszczeniu w wyniku najazdu Henryka z Głogowy, straszna to była klęska. Budynki klasztorne został zniszczone, klasztor zrabowany, ludność zdziesiątkowana, a nawet zakonników w części pozabijano.”
„W czasie trzydziestoletniej wojny uległ klasztor wielkiemu zniszczeniu. Oddział konnicy Bauditza wypadł ze Szląska do Wielkopolski, paląc i pustosząc wszystko po drodze. W dzień św. Jakóba złupili wieś Lubiń, a następnie, wyłamawszy bramę opacką, uprowadzili konie, z kościoła zaś samego zagrabili wszystko, cokolwiek znaleźli z kosztownych aparatów, z sprzętów w złocie lub srebrze, jak również pieniądze ze skarbca. Nawet tabernakulum rozbito i Najśw. Sakrament deptano nogami. Dokonawszy okrutnego dzieła zniszczenia, ubierali się w ornaty, konie okrywali kapami, a srebrne krzyże i relikwiarze rąbali w kawałki i dzielili się nimi.”
„Albowiem i Szwedzi kalwiniści o królestwie naszem zgubnym orężem grasujący od traktu Poznańskiego zacząwszy, zmuszają nas przenieść się w strony Szląska z resztą Braci. W roku bieżącym 1655 dnia 12. Sierpnia. Do grozy wojny szwedzkiej przyłączyło się inne jeszcze zło, tj. morowe powietrze, które także tutaj w Lubiniu grasowało.”
„W roku 1699 straszne były klęski. Ucisk bardzo wielki w naszej Polsce od żołnierzy. Drogość wielka panowała w całem królestwie, klasztor lubiński był w wielkim niedostatku. Klasztor został złupiony przez Szwedów, którzy zrabowali bibliotekę i grób o. Bernarda z wotów i ozdób ogołocili. Na domiar złego wybuchło morowe powietrze, zwykły towarzysz wojny, szerząc w zrujnowanym kraju wielkie spustoszenie.”
Drugim powodem żywego kultu świętej Barbary, patronki dobrej śmierci mógł być prowadzony przez opactwo od roku 1510 szpital, który funkcjonował aż do rozbiorów. Badania archeologiczne przeprowadzone wkoło kościoła parafialnego wykazały, że teren cmentarza był intensywnie użytkowany. Wraz z powiększaniem się liczby mogił praktykowano co około 20 lat przeorywanie ziemi cmentarnej, zbieranie kości i grzebanie ich w uroczystej oprawie rytualnej na cmentarzu w zbiorowej większej mogile. Na związek większej liczby zmarłych z obecnością szpitala wskazuje duża liczna zmian i zniekształceń kostnych, powstałych wskutek leczenia złamań i infekcji kostnych (nie zawsze poprawnego).
Poza wzmiankami historycznymi mamy dziś jeszcze artystyczne świadectwa kultu św. Barbary. W kościele parafialnym św. Leonarda znajdował się również ołtarz z obrazem świętej, zachowany do dziś. Do obrazu została wykonana specjalna złota sukienka. Gdy kościół parafialny przejęła gmina protestancka, obraz został przeniesiony wraz z parafią do kościoła Matki Bożej. W świadectwach pisanych odnajdujemy też wzmiankę, że proboszczowie czasów rozbiorów utożsamiali ze św. Barbarą barokową rzeźbę niewiasty trzymającą złoty kielich, usytuowaną nad centralną częścią północnych stalli. Wśród dokumentów znajduje się też akt zatwierdzenia dla naszej parafii bractwa św. Barbary, wydany przez papieża Innocentego XII w 1700 r. Członkowie bractwa mieli nawiedzać kościół w uroczystości brackie, modlić się w intencji Kościoła, praktykować uczynki miłosierne co do duszy i ciała.
Być może w dzisiejszych, również burzliwych i niebezpiecznych czasach, warto powrócić do kultu tej zapomnianej trochę w naszej parafii Świętej i dołączyć ją do tych, których zazwyczaj prosimy o wstawiennictwo w naszych modlitwach.