W czasach kiedy mnisi nie posługiwali się jeszcze zegarkami, wyznacznikiem nowego dnia był wschód słońca. O tej porze zakonnicy odmawiali jutrznię, czyli modlitwę poranną.
Dziś w opactwie lubińskim te pierwsze poranne modlitwy mają miejsce o godzinie 6:00. Pół godziny wcześniej ma miejsce pobudka, po której bracia nie podejmują żadnych codziennych obowiązków, zanim myśl o Bogu nie wzbudzi w nich radości. Następująca niebawem jutrznia wzywa nas, byśmy pierwsze poruszenia umysłu i serca poświęcili Bogu.
Większość kościołów klasztornych zorientowana jest na wschód. W ten sposób również w Lubiniu, poprzez misternie ozdobione okno nad ołtarzem głównym, chór – miejsce naszych modlitw – jest od świtu zalewany rozchodzącym się światłem, łagodnie skradającym się po powierzchniach ścian i po elementach ozdobnych opackiego kościoła. To codzienne misterium jest pobudką do chwalenia Pana i rozmyślaniem nad naszą przyszłością w Królestwie Niebieskim, gdzie nie będzie już potrzeba światła lampy i światła słońca, bo Pan Bóg będzie świecił nad nami.
Jest jednak taki czas w ciągu roku, gdy słońce wstaje później, a jutrznia odbywa się w mroku. Wtedy za pozwoleniem Przeorskim bracia stęsknieni wschodu, mogą udać się na pobliskie wzgórze, które co dzień jest świadkiem wspaniałego zjawiska wschodu słońca nad Lubiniem. Właśnie kilkoma fotografiami z tych poranków pragniemy się z Wami podzielić.