Powszedniość i świętowanie przeplatają się w życiu klasztoru jak w każdej społeczności. Obok zwykłych zazwyczaj dni zdarzają się święta – duże i małe, powracające rocznym lub tygodniowym cyklem, ale i wyjątkowo-niepowtarzalne. Święta jednorazowe. Uroczysta profesja monastyczna, śluby, przez które mnich ostatecznie i na zawsze oddaje siebie Bogu i wybranej wspólnocie, jest właśnie takim niepowtarzalnym świętem. W ubiegłą niedzielę 7 lipca złożył ją brat Robert Żmiejko z Koszalina, stając się dwunastym mnichem profesji wieczystej w naszym opactwie.
Nie bez powodu ceremonia miała miejsce podczas niedzielnej Eucharystii, wobec zakonników i przybyłych z daleka bliskich, ale i lubińskich parafian. Wpisana w najważniejsze wydarzenie życia chrześcijańskiej wspólnoty ukazała swój głęboki sens: śluby zakonne nie są uroczystością domową, lecz świętem całego Kościoła, reprezentowanego tutaj przez wspólnotę lokalną. Są znakiem trwającego przez wszystkie czasy dialogu Bożej miłości z ludzką wolnością. Są celebracją tajemnicy Zbawienia, która odtąd będzie się urzeczywistniać jeszcze pełniej w życiu mnicha, a przez niego w świecie.
Rodzina, przyjaciele, współbracia benedyktyni i karmelici, kapłani diecezjalni i jeden z wykładowców poznańskiej uczelni, gdzie brat Robert studiuje teologię – wszyscy oni towarzyszyli mu w tej ważnej chwili. Uroczysta liturgia, spotkania przy stole i przy ognisku, rozmowy, rozmowy, a na domiar – śmietankowo-czekoladowe lody– aż tyle niezawodnych znaków, że ci, którzy w ubiegłą niedzielę spotkali się w opactwie, mieli ważny powód do radości. Tak rzeczywiście było. Wśród licznego tłumu – czytamy w benedyktyńskiej Regule – do którego Pan kieruje swoje słowa, szuka On sobie współpracownika. I znajduje.
Wejrzyj zatem, Panie, na tego, którego powołałeś
i ześlij na niego Ducha Uświęciciela,
aby z Twoją pomocą wiernie wypełnił
to, co dzięki Twojej łasce z radością ślubował.
Niech zachowuje, Boże, nienaruszoną czystość,
radosne ubóstwo i ofiarne posłuszeństwo.
Niech się Tobie podoba przez pokorę,
służy z prawdziwym oddaniem
i przylgnie do Ciebie z żarliwą miłością.
Niech w doświadczeniach będzie cierpliwy,
stały we wierze,
niech się raduje nadzieją i działa z miłością.
Niech jego życie buduje Kościół,
przyczynia się do zbawienia świata
i niech będzie jasnym znakiem dóbr niebieskich.
Panie, Ojcze święty, bądź dla tego sługi Twojego
obrońcą i przewodnikiem,
a gdy stanie przed trybunałem Twojego Syna,
bądź mu zapłatą i nagrodą.
Niech się cieszy, że wypełnił swoje zobowiązania
i utwierdzony w Twojej miłości połączy się ze Świętymi
i razem z nimi wielbi Ciebie na wieki.
Przez Chrystusa, Pana naszego.